wtorek, 30 października 2012

Warsztaty kulinarne z Magdą Gessler


Zawsze byłam osobą, która z pewnego rodzaju dystansem podchodzi do wszelkich konkursów, castingów itp. Nawet "wybieranie składów" na WF-ie zawsze powodowało u mnie stres. ;-) Abstrahując od tego, że jestem i byłam na prawdę tragicznym graczem zespołowym :-), to zawsze cechowała mnie ambicja i źle znosiłam porażkę.Jednak kiedy zobaczyłam ogłoszenie o konkursie, w którym główną nagrodą były warsztaty kulinarne z Magdą Gessler, postanowiłam schować dumę do kieszeni i wysłać swoje przepisy wraz ze zdjęciami. Wiedziałam, że konkurencja jest duża, mimo wszytsko nie dopuściłam do siebie złych myśli....i wygrałam. :-) Radość była ogromna! To był mój pierwszy konkurs kulinarny i od razu wygrany.
   Warsztaty odbywały się 27 października w Restauracji "Krokodyl" na Starym Mieście w Warszawie, jest to jedna z restaucjacji Pani Magdy Gessler na Starym |Rynku.
Sobotni poranek powitał mnie pierwszymi w tym roku opadami śniegu, co uznałam za dobry omen. :)
Po długiej drodze z Lublina do Warszawy, dotarłam na Stary Rynek. Restauracja "Krokodyl" powitała wszystkich uczestników jessienymi dekoracjami w krokodylim stylu. :-)


Po krótkiej chwili oczekiwania poproszono wszystkich uczestników o przejście na salę warsztatową, na której stało kilka stołów, a każdy z nich uginał się pod różnymi produktami.



Wszycy uczestnicy zostali podzieleni na niewielkie 6 osobowe grupy, i rodzielili się pomiędzy poszczególne stoły. Pierwszym zadaniem było ułożenie z wybranych produktów włoskich antipasti, czyli przekąsek.Mieliśmy do dyspozycji deski, na których układaliśmy nasze kompozycje i całe 10 min. :-)
Wbrew pozorom to wcale nie było takie łatwe zadanie. Po jego wykoniu Nasze kompozycje oceniała Pani Magda wraz z Szefem kuchni, na temat naszej deski mieli podzielone zdanie. ;-)
Później ogladając Nasze dzieła byłam pod wrażeniem pomysłowości osob z innych grup, wszystkie deski bardzo mi się podobały.Każda grupa miała swój własny pomysł na kompozycje, i mimo, że mieliśmy te same produkty każda deska zaskakiwała inną aranżacją.
  Przy drugim zadaniu zostaliśmy podzieleni na dwie grupy. Pierwsza grupa miała za zadanie przygotować "Bitki wolowe w sosie z pieprzówki, na warzywnym ratatouille podawanego z czosnkowym puree", druga "Jesiotra z sosem porzeczkowym, podawanego na szpinaku z chrupiącymi ziemniakami".
Mojagrupa przygotowywała polędwice wolową i przyznam, że po zobaczeniu przepisu trochę się obawiałam. Moje obawy zostały rozwiane, kiedy Szef Kuchnii podszedł po każdego stolika i dokładnie wytłumaczył jakie czyności należy podjąć, aby otrzymać tak pyszne danie. :-)
Nie tracąc czasu podzieliśmy zadania, i zabraliśmy się za przygotowanie w pierwszej kolejności ratatouille.

Praca wrze. :-)

Po pokrojeniu wszystkich warzyw okazał się, że tylko dwie kuchenki na sali warsztatowej nie działają i dzieki temu mogłiśmy przygotowywać nasze danie w prawdziwej restauracyjnej kuchni "Krokodyla".Wrażenie niesamowite.Patelnia w której przyrządzaliśmy ratatouille, była ogromna. Zresztą w tak profesjonalnej kuchni wszystko jest duże, ogień też. :-)

Było na prawdę gorąco!
Muszę to powiedzieć. :) W tej kuchni nie było mikrofali, kucharze podgrzewają i przyrządzają wszystko na ogniu. Byłam pod wrażeniem, bo oglądając "Kuchenne Rewolucje" myślałam, że dla większości "restauracji" kuchenka mikrofalowa to podstawowe narzędzie pracy. ;-)
Moje koleżanki i koledzy z grupy przyrzadzali mięso, ja podpatrywałam i uczyłam się lepić "knydy" z puree.Nie mam pojęcia czy tak się nazywają, czy tylko kucharze sobie, ze mnie żartują, bo słyszałam wiele wersji tej nazwy i nie mam pojęcia, która jest poprawna. W każdym razie niezależnie od nazwy, włożyłam w nie duzo serca i byłam z nich bardzo dumna. :-)

Knydy  z sercem. :-)

Przy okazji podpartrywałalm koleżanki i kolegów z "rybnej grupy", którzy zrobili mistrzowski sos z czarnych porzeczek! Był genialny. Oczywiście życzliwie podali mi przepis i wskazówki jak go wykonać. :-)

Po długich przygotowywaniach nastąpił długo wyczekiwany moment, czyli zakończenie prac.

Bitka wolołowa  w sosie z pieprzówki, podawana na warzywnym ratatouille i z czosnkowym purre.

Jesiotr z sosem porzeczkowym, podwany na szpinaku z chrupiącymi ziemniakami.

Następnym punktem programu były zajęcia z dekoracji stołów.Pani Magda omawiała poszczególne "stylizacje" i podsuwała Nam swoje własne spostrzeżenia i pomysły.

Kilka zdjęć stylizacji na różne okazje.


Spotkanie zwieńczył lunch i wywiad z Panią Magdą.Mieliśmy okazję posłuchać z jaką ogromną pasją opowiada o gotowaniu i kuchni.Byłam po ogromnym wrażeniem Jej osobowości, ale i przede wszystkim wiedzy na temat kuchni.Słuchając ma się wrażenie, że żadna potrawa nawet najbardziej egzotyczna nie ma dla Niej tajemnic.Opowiada w tak piekny sposób, że słucha się tego jak bajkę o kuchni.Przy tym jest bardzo miłą i sympatyczą osobą, chętnie dzieliła się z Nami swoją wiedzą i odpowiadała na każde pytanie.
Ktoś kto uważa, że "nasłodziłam" i przesadzam musi pojechać na warsztaty z Jej udziałem.Gwarantuję, że sam się o tym przekona. :)
Reasumując warsztaty były bardzo ciekawym i miłym przeżyciem, dużo się nauczyłam, poznałam wiele  ciekawych osób.
Wszyscy uczestnicy byli bardzo sympatyczni, a moja grupa szczególnie.Pozdrawiam Ją serdecznie i dzięki za wspólne chwile. :-)

To nie był tekst sponsorowany, tylko moje osobiste odczucia.Zdjęcia były robione na szybko i w emocjach stąd jakość. :-) Życzę każdemu z Was takiej fajnej przygody. :)

19 komentarzy:

  1. Serdecznie gratuluję udziału w tak wartościowych warsztatach! Zdjęcia są bajeczne, bardzo pozytywnie zazdroszczę takiej przygody :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, warsztaty polecam, na pewno będzie jeszcze jedna edycja. :-) Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Fajna przygoda i piękna z Ciebie dziewczyna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, na tych zdjęciach bardziej przejmowałam się gotowaniem niż wyglądem, i to też widać na powyższych zdjęciach. ;-) Pozdrawiam

      Usuń
  3. fajne warsztaty ale bedac juz na kilku roznych warsztatach wydaje mi sie ze warsztaty z kontkretna osoba sa wtedy gdy to z nia gotujesz (jak u Okrasy, Budynka, Pascala, Schellera, Kucharskiego) a nie np z szefem kuchni restauruacji. Dla mnie w takeij sytuacji Pani Magda byla tam tylko jako gwiazda kotra miala przyciagnac chetnych i nie byly to wcale warsztaty z nia, bo nie pokazala swojego talentu, trikow, nie przebrala sie w fartuch i neie gotowala razem z wami. Aczkolwiek zazdroszcze poznania jej jako osoby.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, masz rację.Zatytułowałam tak warsztaty, bo tak się nazywały. :-) Pani Magda dawała Nam dużo wskazówek, ale nie gotowała razem z Nami. Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Bardzo Dobrze że skorzystałaś:) też podchodziłam z obawa do udziału w MasterChefie ale poznałam tam wielu fantastycznych ludzi i bardzo dużo się nauczyłam mimo że uważałam że się nie nadaję do tego typu akcji.
    Widzę że mamy podobne przeżycia:) poznałyśmy Panią Magdę i jesteśmy po prostu zadowolone:) z tego co przynosi los:)
    Ps. masz piękny uśmiech i jesteś śliczna!
    Pozdrawiam Gorąco

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wierzę, moja idolka z Masterchefa! :) Uwielbiam Cię Kingo, inspirujesz.A ostatnie puree z pomarańczą i z mięta, powaliło mnie na kolana- gratuluję wyobraźni. Dziękuję za ciepłe słowa. :) Pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Super... podziwiam i przygotowania i gotowe dania...

    OdpowiedzUsuń
  6. Łał,, gratuluję! To musiało być zapadające w pamięć przeżycie.

    OdpowiedzUsuń
  7. O moj boze. Ty chyba nie masz albo pojecia o gotowaniu albo te wwarszaty prowadzil kto inny albo naprawde naslodzilas po prostu z jakis sobie niewiadomych wzgledow. Zaden szanujaca sie osoba ktora jest pasjonatem gotowania ani kucharz nie uwaza Pani MG za autorytet w kwestii kulinariow. Do tego przyprawy Prymat ? Przeciez to firma .... Moze dobitnie powiem,MG nie jest wogole i nie byla nigdy kucharzem, nie ma zadnego autorytetu w kwesti gotowania nie tylko u mnie ale u osob ktore wiedza co to dobry smak. Uczcie sie ale od prawdziwych kucharzy na Boga !

    OdpowiedzUsuń
  8. MG nie gotowala . No to po co wogole na takie warsztaty isc do kogos kto nie gotuje i nie jest kucharzem , tylko specem od marketingu . Chyba ze po to by poznac gwiazde tv ale nie mowmy o gotowaniu

    OdpowiedzUsuń
  9. Każdy ma prawo do subiektywnej opinii.Pani Magda nie jest zawodowym kucharzem, tylko restauratorem, co nie oznacza, że nie ma wiedzy na temat kuchni i gotowania.Gdyby była całkowitym ignorantem w tej dziedzinie, nie udałoby Jej się stworzyć swojego małego kulinarnego imperium, bo nie zaprzeczysz, że w Polsce jest bardzo popularna, a Jej restauracje chętnie odwiedzane. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. na pewno było to ciekawe doświadczenie, i to się liczy :) tylko te stylizacje stołów wydają się naprawdę szpetne, jakby z poprzedniej epoki. a krokodyl z szyszką to już w ogóle ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękny blog...piękna relacja...Także uczestniczyłem...niesamowite widarzenie... :)

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. A to niespodzianka. Widzę, że także zajęłaś się kulinarnym blogowaniem. Cóż...gratuluję warsztatów. Ja z tych na których byłam do tej pory to najlepiej wspominam z Karolem Okrasą.
    Pozdrawiam serdecznie
    Ania

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...